greenwashing w branży tech

greenwashing w branży tech

Greenwashing w branży tech: ekologiczna ściema czy realna zmiana?

W świecie, gdzie „eko” stało się modnym hasłem, a „zeroemisyjność” marketingowym chwytem, branża technologiczna przoduje w kreatywnym wykorzystywaniu ekologicznego wizerunku. Greenwashing – czyli mydlenie oczu konsumentom pseudo-ekologicznymi działaniami – kwitnie w Dolinach Krzemowych tego świata, podczas gdy rzeczywisty wpływ na środowisko często pozostaje niewielki. Jak rozpoznać, czy firma faktycznie dba o planetę, czy tylko maluje swoje serwery na zielono?

Kiedy „eko” to tylko kolor logo

Wielkie korporacje technologiczne uwielbiają chwalić się swoją „zrównoważoną przyszłością”. Apple obiecuje neutralność węglową do 2030, Google twierdzi, że od 2007 roku jest „carbon neutral”, a Microsoft zakłada, że do 2050 usunie z atmosfery cały dwutlenek węgla, który kiedykolwiek wyemitował. Brzmi pięknie, prawda? Tylko czy te deklaracje mają pokrycie w rzeczywistości?

greenwashing w branży tech

Firma Eko-deklaracja Kontrowersje
Apple Neutralność węglowa do 2030 Utrudnione naprawy, krótki cykl życia produktów
Google Carbon neutral od 2007 Ukrywanie rzeczywistego zużycia energii przez centra danych
Microsoft Usunięcie historycznych emisji do 2050 Współpraca z branżą paliw kopalnych

5 typowych sztuczek greenwashingowych w techu

  • Offsetowanie emisji – kupowanie „zielonych certyfikatów” zamiast realnej redukcji
  • Eko-editions – specjalne zielone wersje produktów (często tylko kolorystycznie)
  • Planowane postarzanie – celowe skracanie życia produktów przy jednoczesnym marketingu recyklingu
  • Liczenie tylko wybranych emisji – pomijanie łańcucha dostaw czy użytkowania
  • Ekologiczny storytelling – piękne historie o pojedynczych inicjatywach przy milczeniu o głównych problemach

Smartfony „z poszanowaniem środowiska” – czy to w ogóle możliwe?

Przyjrzyjmy się branży smartfonów – królowi greenwashingu. Co roku nowe modele, coraz większe, szybsze, z więcej funkcjami, które „przypadkiem” wymagają wymiany co 2-3 lata. Ale spokojnie – teraz obudowa jest z 30% przetworzonego plastiku! I oczywiście usunęliśmy ładowarkę z pudełka „dla dobra planety” (choć akurat ta decyzja może mieć sens, jeśli nie prowadzi do masowego dokupowania ładowarek osobno).

Paradoks polega na tym, że najbardziej ekologiczny smartfon to… ten, który już masz. Przedłużenie jego życia o rok może zmniejszyć ślad węglowy o 30%. Tylko jak tu zarabiać miliardy, jeśli ludzie nie wymieniają telefonów co sezon?

Jak odróżnić prawdziwe działania od greenwashingu?

Oto kilka praktycznych wskazówek:

  1. Sprawdź, czy firma podaje konkretne, mierzalne cele – „będziemy bardziej ekologiczni” to nie to samo co „zmniejszymy emisje w Scope 3 o 45% do 2025”
  2. Zwracaj uwagę na cykl życia produktu – czy łatwo go naprawić? Czy są dostępne części zamienne?
  3. Patrz na cały łańcuch dostaw – piękna fabryka zasilana energią słoneczną traci sens, jeśli surowce pochodzą z kopalni niszczących środowisko
  4. Szukaj niezależnych certyfikatów – EPEAT, TCO Certified czy Energy Star mają większą wagę niż własne deklaracje firmy
  5. Obserwuj, co firma robi, a nie tylko co mówi – lobbowanie przeciwko prawu o prawie do naprawy dyskwalifikuje ekologiczne deklaracje

Cloud computing – chmury pełne (węgla) obietnic

Kolejny świetny przykład to branża chmurowa. „Przenieś swoje dane do chmury, będziesz bardziej ekologiczny!” – przekonują dostawcy. Tylko że te chmury to w rzeczywistości ogromne centra danych pochłaniające gigantyczne ilości energii. Owszem, część firm faktycznie inwestuje w OZE, ale często zapominają dodać, że ich zapotrzebowanie rośnie znacznie szybciej niż możliwości dostaw czystej energii.

Co ciekawe, niektóre firmy osiągają „100% odnawialne” głównie dzięki kreatywnej księgowości energetycznej – kupując certyfikaty z odległych farm wiatrowych, które i tak by powstały, podczas gdy ich centra danych nadal są podłączone do lokalnej sieci węglowej.

Nie wszystko stracone – przykłady dobrych praktyk

Nie chcę być całkowicie pesymistą. Są firmy, które podchodzą do tematu poważnie:

  • Fairphone – modułowe smartfony zaprojektowane do łatwej naprawy
  • Framework – laptopy, które możesz samodzielnie ulepszać i naprawiać
  • HP Teraware – drukarki z zamkniętym obiegiem materiałów
  • Google DeepMind – wykorzystanie AI do optymalizacji zużycia energii w centrach danych

Warto też docenić takie inicjatywy jak Right to Repair w UE czy coraz popularniejszą ekonomię cyrkularną w IT.

Co możesz zrobić jako konsument?

Ostatecznie to nasze wybory konsumenckie kształtują rynek. Oto kilka sposobów, by nie dać się nabrać na greenwashing:

  • Kupuj mądrze – zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz nowego gadżetu
  • Naprawiaj zamiast wymieniać
  • Kupuj używane – rynek refurbished rozwija się dynamicznie
  • Sprawdzaj fakty – nie wierz ślego marketingowym sloganom
  • Wymagaj więcej – pytaj producentów o politykę środowiskową

Podsumowanie: zielony PR czy zielona rewolucja?

Branża tech stoi przed prawdziwym wyzwaniem – pogodzić ciągły wzrost z rzeczywistą troską o środowisko. Niestety, na razie dominuje podejście „malujemy się na zielono i liczymy, że nikt nie zauważy”. Ale świadomość konsumentów rośnie, regulacje się zaostrzają, a technologie rzeczywiście mogą pomóc w walce z kryzysem klimatycznym. Kluczowe pytanie brzmi: czy korporacje tech wybiorą łatwą drogę greenwashingu, czy trudniejszą – ale konieczną – prawdziwej transformacji?

Jak mawiają w Dolinie Krzemowej: „Don’t be evil”. Chyba że chodzi o zyski – wtedy zasady się nieco rozmywają. Ale może tym razem będzie inaczej? (Spoiler alert: raczej nie, ale warto próbować).